Chciałam ten deser zrobić już dawno ale jakoś ciągle zapominalam. Aż nadarzyla się okazja, kiedy dwa dni temu zostaly mi dwa bialka kurze w lodówce. Po serniku fit z galaretką😉
Tak więc dzis rano kiedy robiła się kaszka dla mojego Młodego, a ja siedzialam i jadlam kawałek owego sernika, stwierdzilam, że czemu nie😉
Sprawdzialam, czy sie zmieszcze w bilansie i dawaj😜
Tak więc przepis jest prosty:
✅ 2 kurze białka
✅ łyżka soku z cytryny
✅ 3 łyżki erytrolu lub innego slodzidła np. ksylitolu
✅ łyżka wiórek kokosowych
✅ duże jabłko
✅ dwie garście borówek
✅ łyżeczka mąki ziemniaczanej
Białka ubilam na sztywno, dodałam erytrol i dalej ubijalam. Jeśli macie możliwość go zmielić, jak najbardziej można to zrobic. Na koniec dodałam łyżeczkę maki ziemniaczanej i krótko wszystko wymieszalam mikserem.
Jabłko pokroilam w drobną kostkę, dodalam troche cynamonu do smaku i uprazylam w garnuszku z sokiem z cytryny do delikatnej miękkości.
Potem wyłożyłam do naczynia do zapiekania. Na to dwie wysypalam borówki, łyżkę wiórek i przykrylam szczelnie pianą z białek. Śmiało można bialka nakładać łyżką, nie żadną tam szprycą 😉
Zapiekalam wszystko ok.15 minut w 170-180°.Potem uchyliłam drzwiczki i zostawilam w piekarniku na 10 minut.
Beza troche rośnie ale też i potem opada. Żeby to zminimalizować, trzeba właśnie zostawić na troche w piekarniku.
A potem?
A potem smacznego👌👌👌🙂
Deser gotowy, u mnie byl na śniadanie🙂
Całość to 261 kalorii, fajnie, co?😜
BTW 10/5/74
Dlatego mogłam pozwolić sobie na kawalek sernika przed 😂😂😂
